Absurdalne przechwałki Trumpa. „Zakończę wojnę kilkoma telefonami”
Donald Trump spotkał się ze swoimi sympatykami w Asheboro w Karolinie Północnej. Był to pierwszy wiec kandydata Republikanów na świeżym powietrzu od czasu zamachu w Pensylwanii. W trakcie swojego wystąpienia, wygłoszonego zza kuloodpornej szyby, były przywódca USA w ostrych słowach wypowiadał się o polityce Demokratów.
Nazwał swoich politycznych przeciwników „idiotami, przez których świat jest u progu III wojny światowej”. Obwiniał Joe Bidena i Kamalę Harris o wywołanie wojny w Ukrainie i konfliktu na Bliskim Wschodzie oraz obiecał „wystrzelenie” wojskowych odpowiedzialnych za wyjście z Afganistanu.
Trump ma plan na zakończenie wojny w Ukrainie. Twierdzi, że wystarczy kilka telefonów
– Chiny chcą zaatakować Tajwan. A Ukraina? Ona jest już prawie zrównana z ziemią. Poza Kijowem i kilkoma innymi miastami została zmieciona z powierzchni. Z budynków uderzanych rakietami nie zostaje nic, to absurdalne. Ponadto, tam jest znacznie więcej ofiar niż w statystykach, które nam przedstawiają – powiedział był prezydent USA.
Przy okazji przedstawił plan, jak – według niego – szybko i skutecznie zakończyć wojnę w Ukrainie. Polityk próbował przekonywać, że „jak tylko zostanie prezydentem, od razu zaprowadzi na świecie pokój i zakończy wojny”. – Jak tylko podniosę rękę z Biblii po złożeniu przysięgi, od razu przywrócę pokój. Zrobię to w bardzo prosty sposób, wystarczy kilka telefonów. Obiecuję wam, że nie będziemy wysyłać żadnych żołnierzy – mówił.
Trump przedstawił plan zakończenia wojny w Ukrainie
W dalszej części wypowiedzi Donald Trump doprecyzował, co dokładnie chciałby powiedzieć podczas takiej rozmowy telefonicznej. – Zadzwonię i powiem wprost: jak będziecie prowadzić wojnę przeciwko krajowi, który jest nam przyjazny, a nawet i nieprzyjazny, to ni będziecie mogli prowadzić interesów ze Stanami Zjednoczonymi. Nałożymy na was 100 proc. cła – tłumaczył.
W opinii Republikanina to wystarczy, aby zakończyć trwające na świecie wojny, w szczególności w Ukrainie. – Nagle, jak im to powiem, to ten premier, prezydent, dyktator czy cholera wie, kto tam sobie rządzi powie mi: dobrze proszę pana, nie będziemy dalej prowadzić tej wojny – przekonywał.